Radio moja miłość
Basia Stępniak-Wilk, która wystąpiła podczas koncertu Witelon Music Night 8 marca bieżącego roku w Domu Studenta Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona w Legnicy opowiadała o swojej twórczości, inspiracjach i pomysłach na przyszłość. Rozmawiał Piotr Korolski.
- Jak to się stało, że Pani debiut artystyczny odbył się w takim szczególnym miejscu jak Piwnica pod Baranami.-
Większość nas - śpiewający autorów - starała się dotrzeć do Krakowa, który był marzeniem młodych artystów. Chcieliśmy być w okolicy Piwnicy pod Baranami, tam się pokazać i zaprezentować swoją twórczość a także, z tego źródła pieśni pięknej zaczerpnąć inspiracji. I ja również w pewnym momencie postanowiłam z mojego Lublina pojechać do Krakowa. Trochę po to, żeby rozszerzać horyzonty, wtedy już kończyłam polonistykę i próbowałam studiować drugi kierunek więc się wybrałam do Krakowa na UJ, gdzie studiowałam muzykologię. Potem zaczęłam przystępować do różnych konkursów. Wygrałam nawet festiwal śpiewających poezję w Radomiu w 1995 roku. I ktoś mi powiedział, że może przyjdziesz do Lochu Camelot, bo to było wcześniej niż Piwnica pod Baranami o jakiś tydzień. Do Camelota, też w okolicy Rynku Głównego, zabłądziłam ale bardziej jako widz, a tam gościem specjalnym była Piwnica pod Baranami. Pierwszy program Piwnicy zobaczyłam właśnie tam. I tam stanęli obok siebie artyści z Lochu Camelot i Piwnicy i zaczęli mówić „…ona jest nasza”, „…a ona u nas wystąpiła już raz”. Ten początek był równoległy w dwóch miejscach. W Piwnicy pod Baranami udało mi się wystąpić po tym jak zapytałam Andrzeja Sikorowskiego, który gdzieś mnie wcześniej widział i oceniał, czy może mnie wprowadzić do Piwnicy. Powiedział, że nie bo jest z Piwnicą związany tak bardziej towarzysko ale, że Leszek Wójtowicz. Spotkałam się z Leszkiem, który też mnie gdzieś wcześniej oceniał, i występ w Piwnicy okazał się, dla mnie, bardzo prosty. Piotr Skrzynecki zapowiadał, miałam jeszcze to szczęście… ale nigdy nie byłam artystką Piwnicy Pod Baranami. Śpiewałam tam przez dwa lata, w każdą sobotę ale nigdy nie przystąpiłam do zespołu, związałam się z kabaretem Loch Camelot.
- Skąd czerpie Pani pomysły na swoje piosenki?- Pomysł na piosenki przychodzi nagle. Piszę z natchnienia i potrzeby serca. Czasami człowiek kładzie się do łóżka, a tu czasem trzeba zaświecić światło i sięgnąć po coś do pisania, bo oto wpadła jakaś melodia albo jakaś fraza. Jeśli melodia to trzeba szybko zanotować. Teraz jest łatwiej bo są dyktafony i nawet w tramwaju wyciągam i coś tam sobie szepczę albo szybko do siebie piszę maila z jakimś tekstem. - Czy prowadzony przez Panią program w Polskim Radiu Kraków to następna pasja?-
Moją pierwszą pracą zawodową był etat w radiu Lublin. Zawsze chciałam pracować w radiu tylko tak się różnie składało. Kiedy opuściłam Lublin i próbowałam pracować w radiu Kraków to jakoś nikt mnie tam nie chciał. A kiedy pojawiła się w eterze piosenka „Bombonierka” i moje nazwisko stało się rozpoznawalne to radio przyjęło moje kolejne podanie. Prowadziłam audycję poświęconą takiej piosence autorskiej, jaką sama śpiewam, czyli takiej piosence z tekstem. Starałam się prezentować nie tylko to co teraz na bieżąco się tworzy ale również klasykę, pokazywać młodym radiosłuchaczom Koftę, Młynarskiego, Osiecką. Nam się wydaje, że są to oczywiste tematy i piosenki ale dla młodych ludzi są to często odkrycia. I tak samo starałam się prezentować dobre piosenki literackie z klasyki europejskiej. Radio jest wielką moją miłością i chciała bym jeszcze do radia wrócić.
- Napisała Pani książkę dla dzieci, która odniosła wielki sukces. Skąd taki pomysł i czy będzie jego kontynuacja?- Nie wiem skąd się ta książka wzięła. W pewnym sensie powstała z wyrachowania, ponieważ kolega powiedział mi, że właśnie ogłoszono ogólnopolski konkurs na książkę i w pierwszej chwili powiedziałam, że to nie ma sensu. Ja nie piszę, owszem parę wierszy znalazło się w „Misiu”, w jakichś antologiach. Powiedziałam sobie wtedy, a zobaczymy czy potrafię coś takiego. No i zaczęłam pisać, sama się w to wciągnęłam, byłam ciekawa jak się skończy ta historia. Napisałam książkę, wysłałam maszynopis na konkurs. Potem dowiedziałam się, że jest tam kilkaset nadesłanych zgłoszeń to przestałam śledzić dalsze losy swojej pracy. Byłam debiutantką i zadzwoniono do mnie, że moja "Tlisia" zdobyła drugie miejsce a pierwszej nagrody nie przyznano. Szalałam ze szczęścia. Potem było jeszcze dużo śmiesznych sytuacji, kiedy podczas wręczenia nagród wszyscy pytali o inne moje książki, ja mówiłam, że nie piszę książek tylko piosenki. - Jakie są Pani plany artystyczne na najbliższą przyszłość?- Najbliższe to na pewno książeczka - tomik z płytą, która się robi, robi ale będzie w tym roku. To będzie książeczka zatytułowana „Ponad ziemią" poświęcona takim tematom metafizycznym. Będzie tam wiele aniołów, jakiś mały demon się też trafi. A na płycie będzie kilka piosenek, tych starszych w nowych aranżacjach i kilka nowych oraz teksty czytane. Czytają te teksty Anna Dymna, Jan Nowicki, Marek Bałata melorecytuje, a ja śpiewam z towarzyszeniem akordeonu na którym gra Grzegorz Palus.
- Jakiej muzyki słucha Pani najchętniej ?- Bardzo, bardzo różnej, zależy od nastroju. Wczorajszy wieczór spędziłam z Cyndi Lauper, może się wiele osób zdziwić. Poszukiwałam również jakiejś płyty Tiny Turner bo wiem, że coś z nią nie dobrze. Po za tym słucham dużo jazzu. Słucham też bardzo dużo piosenek, w jakimś sensie podobnych do tych, które sama piszę, bo lubię kiedy oprócz tego, że są to utwory muzycznie przygotowane, fajnie zagrane to jeszcze mają tekst. Jakieś przesłanie, żeby to były piosenki po coś, albo żeby mnie rozśmieszyły, rozbawiły lub nastroiły jakąś mądrą myślą, jakimś wzruszeniem… W każdym razie żeby to były piosenki napisane dla drugiego człowieka. Słucham właśnie takich wykonawców i tu mogłabym powiedzieć tysiąc nazwisk ale w mediach państwo ich nie usłyszycie. A na dzisiejszym koncercie "Muzyczna bombonierka", będzie oczywiście piosenka "Bombonierka" . Jest to tylko jedna z około dwudziestu piosenek na dzisiaj przygotowanych, będą piosenki autorskie, będą piosenki z muzyką innych autorów: Olka Brzezińskiego - mojego kolegi, który skomponował "Bombonierkę" do mojego tekstu. Będą ze mną grali znakomici muzycy: Gertruda Szymańska na perkusji, Michał Braszak na kontrabasie, Jasiek Kusek na fortepianie i na instrumentach dętych i perkusyjnych Paweł Solecki a Basia Stępniak-Wilk będzie państwa trochę bawiła a trochę smuciła tymi swoimi tekstami.- Dziękuję za rozmowę.2016-05-27
(pk)
GALERIA ZDJĘĆ<< POWRÓT